-tak jest-powiedział z rozbawieniem do telefonu
-w takim razie do zobaczenia-oznajmił po czym w złośliwości dodał-kochanie-by następnie się rozłączyć i po zeskoczeniu z dachu na ulicę ruszył spokojnym krokiem w stronę amfiteatru
[z/t]
Offline
Wybiegła z jego domu, co chwile zerkając na zegarek. Kilka przecznic dalej, zobaczyła że robi się jej ciemno przed oczami. Zatrzymała się.
-..nie.. to..- zemdlała. Pech chciał, ze zemdlała na beton, uderzając jednocześnie głową o krawężnik. Z tyłu jej głowy pociekła krew.
-"maya! MAYA! OBUDŹ SIĘ!"- wołały coraz głośniej shugo chary ze łzami w oczach. Nie wiedząc co robić. Miały już lecieć do Tsukune po pomoc, jednak jakaś kobieta ją zauważyła. Szybko wezwała pogotowie. Po chwili jechała już do szpitala...
[zt]
Offline