-Sokka. - spojrzała na niego zdziwiona. Dziwne. Poczuła, że to o czym myślał chłopak było dla niego ważne. Luna nagle spojrzała jakoś bardziej uważne na Ukyo. Teraz załapała kim jestem.
-Zaraz... Czy ty przypadkiem nie jesteś bratem tego granatowowłosego... Ikuto? - spytała wprost, wiedząc, że to prawda.
Offline
Ukyo był zszokowany pytaniem Luny. Nagato z resztą też. " Jak ona się domyśliła ? A może Nagato coś jej nagadał... " pomyślał czarnowłosy , ale zaraz w odpowiedzi od swojej chary dostał przeczącą odpowiedź. Chłopak mimo szoku , zachował pokerową twarz.
- A skąd niby taki pomysł ? - zapytał po chwili
Offline
Nazumi zerknęła na Lunę i wiedziała, że sama musi wytłumaczyć.
-Widzisz... Luna nie jest takim moim pełnym marzeniem. Kiedyś była jajkiem lęku wytworzonym przez Easter. Zapewne dostała podstawowe informacje o pracownikach Easter, żeby wiedziała kogo ma nie atakować i z kim się sprzymierzać. Ja się z nią przemieniałam i była pod kontrolą Easter. Więc może dlatego? - spytała niepewnie, patrząc to na Lunę to na Ukyo. Chara kiwnęła głową.
-Jest tak jak powiedziała.
Offline
Czarnowłosy kiwnął głową. Mógł się sam domyślić , że skoro była jajkiem stworzonym przez Easter , to zna wszystkich ich pracowników , ale nie znał zbytnio ich planów dotyczących Nazumi. Poza tym Easter nie wiedział , że Ukyo jest starszym bratem Ikuto i Utau.
- Sokka , ale to nie znaczy , że jestem jego bratem. - powiedział , a następnie uśmiechnął się w stronę Nazumi
Offline
Luna spojrzała na niego z lekka lekceważąco.
-Zapominasz o czymś bardzo ważnym. - chara przybrała poważny wyraz twarzy. Nazumi odczytując jej myśli zrobiła skonsternowaną minę. A potem gdy chara popatrzyła triumfalnie na blondynkę, ta spojrzała na Ukyo.
-Luna mówi o kobiecej intuicji. I jak na razie się nie pomyliła. - Nazumi uśmiechnęła się lekko.
Offline
Kobieca intuicja ? Ha! Ukyo w to nie wierzył. Ani w żadne inne "intuicje". Poza tym on sam , nigdy nie pozwoli na to , żeby jakaś chara , która posiada niezwykłą intuicje.
- No i ? - powiedział Ukyo - Nie mam nazwiska Tsukiyomi i nigdy go nie posiadałem , a także nie będę posiadać.
Nagato przypatrywał się Lunie. Bardzo się dziwił , że tak szybko rozszyfrowała ich tajemnice.
Offline
-Mów co chcesz, ale będę obstawiać przy swoim. Dla pewności jednaj sprawdzę. - chara odleciała w bliżej nieokreślonym kierunku. [Luna zt]
-Luna! Wracaj! - zawołała za nią Nazumi, ale ta nie zawróciła. Blondynka westchnęła. Ange puknęła ją w czoło.
-Już po osiemnastej. Lepiej wróć do domu, bo Ren będzie się martwić.
-Masz rację. - Nazumi uśmiechnęła się. - Wybacz Ukyo, ale muszę już wracać.
Offline
- To se sprawdzaj. - mruknął czarnowłosy
Jednak miał nadzieje , że nie znajdzie żadnych poszlak dotyczących jego pokrewieństwa z Ikuto i Utau. Wtedy musiałby opuścić Easter , a tego by nie chciał. Zbyt bardzo mu się to podobało. Słysząc Nazumi uśmiechnął się jedynie.
- Sokka... ale obiecasz mi tylko jedno. - powiedział Ukyo , a następnie uśmiechnął się łobuzersko
Offline
- Ze będziesz na siebie uważać. - odpowiedział Ukyo
Proste. Nie chciał , żeby blondynce coś się stało , a tylko ona mogła po części zapewnić go o tym. W razie co , czarnowłosy gotów był strzec ją jak oczka w głowie. No prawie tak samo.
Offline
Nazumi przez chwilę się zdziwiła. Ale po chwili z uśmiechem na ustach, zasalutowała Ukyo, przykładając dwa palce do czoła jak żołnierze.
-Obiecuję, ze się postaram na siebie uważać. - uśmiechnęła się wesoło. Faktycznie musiała się pospieszyć.
Offline
Czarnowłosy zaśmiał się wesoło , po czym sam też zasalutował.
- Dobrze , możesz więc odmaszerować. - powiedział głosem podobnym do generała
Następnie schylił się i pocałował Nazumi w policzek. Tego Nagato się nie spodziewał. " Chyba będę musiał z nim porozmawiać. " pomyślała wilcza chara , zdziwiona zachowaniem właściciela.
Offline
"Amory czuć w powietrzu." - zamyśliła się nad tym zdarzeniem Ange. Nazumi zaś delikatnie się zaczerwieniła, ale uśmiech nie zszedł jej z ust. Obdarzyła chłopaka swoim najpiękniejszym uśmiechem.
-Oczywiście. - nadal pozostawała tą samą Nazumi co dawniej. Jedynie jej serce dziwnie przyśpieszało.
Offline
" Gdzie ona jest ... " myślał wciąż Masao. Przecież wysłał jej sms'a , że musi jak najszybciej wracać. W tym samym momencie do bruneta oraz Tier'a podleciały Ran , Miki i Suu.
- No i co ? Wróciła ? - zapytała Ran
- Iie. - mruknął Masao
Nagle za chłopakiem można było usłyszeć czyiś bieg. Była to Amu. Na jej nieszczęście , przed nią znalazł się kamień , którego nie zauważyła. Potykając się o niego , wpadła na chłopaka. Oboje upadli na ziemię.
- Go...me...ne. - jęknęła Amu
- Nic ... nie szkodzi. - odpowiedział Masao
Offline