Średniej wielkości dom, nie za duży i nie za mały. Zazwyczaj stoi pusty, gdyż rodzice Mayi sa lekarzami i bardzo rzadko bywają w domu. Jednak gdy tylko są sprawiają wrażenie kochającej i odrobinę zwariowanej rodziny.
Parter:
Salon:
W salonie na parterze jest średniej wielkości telewizor naprzeciwko niego stoi kanapa i z jednej strony fotel a około metr przed kanapą jest mały stolik do kawy. Obok telewizor a stoi półka w której są różne filmy na płytach i gazety. Obok ściany naprzeciwko drzwi stoi dość spory regał z książkami różnych gatunków, choć spora ilość kolekcji zajmuje się działem medycyny.
Kuchnia:
Na parterze, od strony drzwi wejściowych widać kuchnie , odgrodzoną od salonu średniej wysokości blatem. Kuchnia jest niewielka, ale jest w niej wszystko co potrzeba.
Jadalnia:
Tuz obok kuchni znajduje się stół, w cześć uznawanej za jadalnie.
Piętro:
Kilka metrów dalej od jadalni są schody, prowadzące na górę, gdzie znajdują się dwa pokoje w którym w każdym znajduje się oddzielna łazienka oraz niewielki gabinet należący do jej rodziców.
Sypialnia rodziców: Normalna sypialnia z dwuosobowym łóżkiem i meblami.
Gabinet: Jest tu dużo regałów z książkami, biurko, szafki z przyrządami do badań. Stojący globus. Luneta i duże okno tuż za biurkiem. Na bisurku znajduje się komputer.
Pokój Mayi:
Średniej wielkości pokój. Znajduje się tu biurko, połka z książkami obok niego. Szafa. Weście na balkon obok którego znajduje się średniej wielkości łózko, obok którego stoi szafka nocna. Na biurku w kolorowym kubku, oprócz przyborów są pałeczki do perkusji. Obok biurka z jednej strony stoi kosz na papiery a z drugiej strony gitara. Na ścianie nad biurkiem jest tablica korkowa na której są poprzyczepiane rózne karteczki z notatkami, pocztówki, nuty albo myśli i teksty piosenek. Jest też parę zdjęć z jej przyjaciółką z rożnych etapów jej życia i z rodzicami. Na ścianie obok wejscia na balkon a nad łóżkiem wisi duży plakat na którym jest piękny obraz kwiatów wiśni. na biurku leży niewielki laptop.
Ostatnio edytowany przez Maya (2012-05-04 23:13:50)
Offline
Zatrzasnęła za sobą drzwi i oparła się o nie, powoli się zsuwając na ziemię. Usiadła na ziemi, cała rumiana na twarzy, wpatrując się przed siebie - rety..!! Co to miało znaczyć..!? - zawołała po dłuższej chwili i westchnęła, wpatrując się w sufit - ..jak zwykle nikogo nie ma - stwierdziła i westchnęła .
Ostatnio edytowany przez Maya (2012-05-12 20:14:20)
Offline
- Witam w moich skromnych progach - ukłoniła się przed nim dla żartu. Zapaliła światło, było tak cicho.
- Usiądż sobie, tam jest kanapa i fotel, ewentualnie jeśli chcesz możemy usiąść przy stole. Zapraszam - powiedziała z uśmiechem a mio latała nad jej głową, widocznie zadowolona.
Offline
zarumieniła się słysząc jego głos tak blisko.
- n..nie ma za co - wydukała cichutko i odgarnęła włosy za ucho zawstydzona. Poszła do kuchni i nastawiła wodę. Wróciła do salonu i położyła na stoliku do kawy, podgrzewacz, wymieniając w nim świeczkę. Nie była pewna czy wie co to jest - jak się domysłach, ta kratka z świeczką to podgrzewacz - wyjaśniła z uśmiechem i przyniosła dwie filiżanki. Na jednej był wymalowany wielobarwny smok a na drugiej wielobarwne kwiaty. Przyniosła też dwa porcelanowe naparstki dla mio i keiry, jeśli się obudzi. Usiadła na kanapie.. i nie wiedziała co powiedzieć. *zaprosić łatwo, ale co potem!?* pomyślała, wpatrując się w podłogę.
Offline
spłonęła rumieńcem.
- nnie..!- wydukała, nie wiedząc co na to odpowiedzieć, na szczęście wybawił ją gwizdek czajnika - w-woda już się ugotowała, pójdę zrobił herbaty!- oznajmiła szybko i wstała, przeszła tuz obok niego i się wywróciła o dywan. Mio roześmiała się głośno a Maya podniosła się zawstydzona i obolała. Noga ją przez to rozbolała, bo otarła ją przy upadku. Wstała szybko i pobiegła do kuchni, wyłączyła wodę i zalała herbatę w czajniczku z wymalowanymi czerwonymi kwiatuszkami.
Offline
Wróciła z pełnym dzbankiem gorącej, zielonej herbaty.
- Proszę, oto hebra...ta..! - wywróciła się, przez co wrzątek wylał się z czajnika i gdy już miał spać na jego spodnie i oparzyć go w wiadomym miejscu, wykorzystał moment upadku i przechyliła się w tył, siadając na jego kolanach, by go nie poparzyło - Kya...!!! - pisnęła głośno gdy wrzątek rozlał się na jej nogi i spódnice, parząc ją, omal nie wypuściła czajnika z reszta herbaty z ręki.
Offline
Zacisnęła zęby, aby się nie rozpłakać.
- Wiem, nie chciałam abyś się oparzył przeze mnie - powiedziała cichutko - w dodatku w takim miejscu - dodała ciszej, rumieniąc się - już wolałam sama się oparzyć.. - powiedziała, przypomniała sobie że siedzi na jego kolanach i wstała szybko - p..pójdę to schłodzić pod zimną wodą- powiedziała szybko, zakłopotana. Położyła dzbanek z herbata na podgrzewaczu i pobiegła do łazienki.
Offline