Amfiteatr w Seiyo znajduje się w środku parku, dla przyjemności podczas koncertów, występów wdychania świeżego powietrza.
Wokół wielkiego placu do występów na świeżym powietrzu, wyłożonego z marmuru, jak na stadionie dookoła są miejsca do siedzenia. Z boku zaś został wykopany prostokątny dół, wyłożony odpowiednimi kafelkami i zalany wodą, gdzie najczęściej z małej wysepki tam zostawionej wyłażą kaczki. W odpowiedniej porze ze swoimi młodymi. Na owej wodzie została wybudowana także duża fontanna, tryskająca wodą, gdy wszystko działa poprawnie. Zimą to idealne, drugie lodowisko w Seiyo. Idealne, bo nie trzeba w nim przerębli robić.
Offline
Gość
Aoi znudzona wyszła z domu i przyszła do parku. Wzięła rozbieg, odbiła się od kamienia...
-Chara change!- zawołała Mirakurun.
Przy gumkach Aoi pojawiły się czerwone kuleczki. Podleciała do drzewa i usiadła na nim. Kulki zniknęły.
-To było niepotrzebne, sama dałabym radę. - mruknęła dziewczyna.
-Zobaczymy jak będziesz potrzebowała mojej pomocy! =3= - odparowała Shugo Chara.
-No chciałabyś! - warknęła Aoi.
-Nie kłóćcie się :c - przerwała Nee-san
-My się nie kłócimy, ja tylko stwierdzam fakty. - odpowiedziała 11-latka.
Chwyciła się gałęzi i przechyliła się do tyłu. Zawisła na gałęzi głową w dół ukryta w koronie drzewa obserwując przechodniów znudzona.
Spacerując po parku, zawędrowała do amfiteatru, rozejrzała się spokojnie po okolicy, wydawała jej się taka spokojna i piękna - ~Maya~ może pójdziesz spotkać się ze swoim chłopakiem, ririri?~ zachichotała wrednie Ruri tuż przy jej uszku, aż jej lekko brew podskoczyła - Ruri, nie chcesz mnie zdenerwować , uwierz - odparła z szerokim i promiennym aż do bólu uśmieszkiem, aż shugo charze dreszcz przeszedł po plecach i schowała się za jej plecami na co Mio zachichotała, schowana w jej torbie - czas trochę odpocząć! nogi mnie bolą - odparła z uśmiechem i usiadła na schodkach amfiteatru, wpatrując się w płynące leniwie po niebie chmury.
Offline
-Hm... Amfiteatr chyba się nadaje. - Nazumi szła przez park, szukając miejsc które mogłaby pokazać Hikaru razem z Ukyo. Za nią leciała trójka char, rozglądając się ciekawie. Nagle blisko schodków, blondynka stanęła jak wryta. Wpatrywała się w zielonowłosą dziewczynę, która na nich siedziała.
"...Jedna dziewczyna o zielonych włosach i oczach, uśmiechała się się do Nazumi niepewnie. Była może w wieku blondynki. Koło niej lewitowały dwie chary.
-Być może pewnego dnia ich spotkasz. Czekaj na te dni albowiem będą czymś niezwykłym. "
"To ona. To ta dziewczyna!"
Offline
Znudzona wpatrywaniem się bezczynnie w chmury znów spojrzała na ludzi, zauważyła że ktoś uważnie się jej przygląda, postanowiła jednak odpuścić, myśląc że może ktoś ją z kimś pomylił. Nie wiedziała co z sobą zrobić, odruchowo wyciągnęła telefon z kieszeni. Wpatrywała się chwile w ekranik - w sumie, czemu nie? - stwierdziła na głos i wykręciła numer do Tsukune, czekając na sygnał.
Offline
Usłyszała jego głos w słuchawce i w tej chwili zapomniała po co dzwoniła.
- e..etto.. Tsukune? - wydusiła z siebie, gdyby ją widział wiedziałby że się rumieni - tu Maya, ta wariatka z wczoraj - palnęła i zaraz potem mógł usłyszeć, że przywaliła sobie dłonią w twarz.
Offline
Spaliła buraka, zaczęła się zastanawiać z czym dzwoniła, mógł usłyszeć krzyk i upadek, co świadczyło o tym że się wywróciła - aua, aua, aua - zaklęła cicho pod nosem, co mógł słyszeć przez telefon - głupi chodnik - mruknęła i sięgnęła po telefon, westchnęła - chciałam się spytać, czy.. nie chciałbyś się spotkać - powiedziała, leżąc na ziemi z obdartymi dłońmi i kolanami.
Offline
- nie jestem ofermą! - zaprotestowała, wstając z ziemi - będę czekać za amfiteatrem, ludzie dziwnie się na mnie patrzą jak się tak często wywracam.. - powiedziała, patrząc po ludziach i że jest ich główna atrakcją. Westchnęła - dalej czekam na twoją propozycję, ewentualnie razem coś wymyślimy - powiedziała a w jej głosie aż słychać było, że się uśmiecha.
Offline
Kiedy Maya się przewróciła, Nazumi podbiegła do niej. Zauważyła, że rozmawia przez telefon, więc bezgłośnie przekazała jej "Pomogę ci". Co do ran... Ange westchnęła. W końcu i tak blondynka wiedziała, ze zielonowłosa dziewczyna widzi chary. Na plecach Nazumi pojawiły się anielskie skrzydła. Dziewczyna przyłożyła dłonie do kolan, a potem dłoni Mayi. Jednak jej nie dotknęła. Białe światełko zamigotało i po ranach nie było śladu. Nazumi odsunęła się od Mayi i uśmiechnęła się. Potem zaczęła się oddalać, ale nie prędko. Nie śpieszyło jej się. To, ze spotkała dziś dziewczynę z jej snu, nie znaczyło, że to dziś "ma być wyjątkowy dzień".
Offline
Zarumieniła się.
- Cz.. czekaj! halo!? Jak on mnie nazwał...- opuściła telefon rozkojarzona, po czym zobaczyła dziewczynę - zaraz, kim jesteś..? - spytała - o.. jak ty to..? shugo chary!? Dziękuję..- wydukała, nie wiedząc co się dzieje. Zanim się spostrzegła dziewczyna zniknęła z jej widoku - ciekawe kto to był, to ona mi się przyglądała.. może mnie z kimś pomyliła..? - spytała sama siebie i pobiegła za Amfiteatr. Oparła się o ścianę, splatając dłonie ze sobą i czeka.
Offline
Ciarki jej przeszły po plecach. Odwróciła się w jego stronę, czerwona na twarzy. Omal nie przyprawił jej o zawał.
- Tsu..tsukune - stwierdziła, omal znowu się nie przewracając - nie strasz mnie tak! Wredny kot - odparła, robiąc naburmuszoną minę.
Offline
Poróżowiała. Był rozczulający i dobrze o tym wiedział...
- N..nie smuć się..! Już się nie gniewam! No już, uszy do góry! - powiedziała, po czym zastanowiła się chwile nad swoją wypowiedziom i poczerwieniała jeszcze bardziej. Cofnęła się o krok i się przewróciła, znów obdzierając sobie dłoń i niechcący pokazując mu swoją bieliznę pod spódniczką. Dobrze wykrojoną, białą z falbankami xD
Offline