Spojrzała na watę cukrową, której już nie było... Mio uśmiechała się zadowolona.
- jakim cudem zjadłaś coś co jest od ciebie dwa razy większe..!? - spytała zszokowana- " bo było dobre..! <3"- zawołała zadowolona. Wyrzuciła patyczek i westchnęła - zadziwiasz mnie..- mruknęła pod nosem- no dobrze!- zawołała z uśmiechem, zasłoniła dłonią oczy i wskazała kierunek. - Tam!- oznajmiła. Otworzyła oczy i zamarła... *dlaczego musiałam trafić akurat na Dom strachów..!?* spytała samą siebie w myślach. Nie chciała się przyznać, że się boi
Offline
* no to po mnie...* załamała się w myślach, idąc za nim. Mio się zaśmiała - "będzie ciekawie, hi hi hi"- zaśmiała się chytrze. Maya stanęła przed domem strachów, obok tsukune. Mio zrobiła chara change, czując jej strach- na co czekamy..!?- spytała wesolutkim głosem z małą czerwoną gwizdką pod lewym okiem, chwyciła go za dłoń i wbiegła z entuzjazmem do domu strachów. Po czym chara change zniknął a ta całkiem zesztywniała ze strachu. Słysząc odgłosy nietoperzy, po jakimś czasie zorientowała się że trzyma go nadal za dłon, automatycznie odskoczyła - pp..przepraszam!- zawołała czerwieniąc się. Starała się wyglądać pewnie, ale nogi jej lekko dygotały.
Offline
- j-jak chcesz- powiedziała trzęsącym się głosem idąc dalej, chcąc już wyjść z tego koszmaru. Drogę przeszedł jej sztuczny pająk wielkości piłki do siatkówki a nad jej głową zwiesił się szkielet, który się śmiał. Pobladła, nogi trzęsły jej się coraz bardziej a po plecach przeszedł jej dreszcz.
Offline
Omal nie dostała zawału, gdy położył jej dłoń na ramieniu a po plecach aż po sam czubek głowy przeszedł jej dreszcz przerażenia. Lekko się potknęła - T-tak, o-oczywiście..- powiedziała, starając się udawać że wszystko jest w porządku. Poszła dalej przed siebie.
Offline
-Kya!- krzyknęła głośno, cofając się w tył i wpadając na niego. Odwróciła się szybko w jego stronę blada na twarzy - ..tto..tto.. to był taki ...taki okrzyk wojenny!- powiedziała i walnęła się dłonią w czoło, gdy uświadomiła sobie co przed chwilą powiedziała - n..nie ważne..- powiedziała przerażona, idąc dalej. Byli już w połowie domu strachów. Dreszcz jej przeszedł po plecach czując "szczurze ogonki" na stopach, ale poszła dalej.
Offline
W końcu zauważyła drzwi, które wydały jej się zbawieniem. Podeszła do nich, ale się nie otworzyły. Spróbowała je popchnąć, ale to też nic nie dało -..to chyba jakiś podły żart...- mruknęła pod nosem - otwórz się - dodała, nie dało się. Westchnęła i je kopnęła - / Buauauauauauaua!/- zabrzmiał złowrogi śmiech i z drzwi zaczęła spływać imitacja krwi. Krzyknęła głośno, nie kryjąc przerażenia a tu przed nią spadła sztuczna ręka i toporek, cały w czerwonej substancji. Znów zabrzmiał złowieszczy śmiech a ta krzyknęła jeszcze głośniej, odwróciła się i rzuciła się na Tsukune, przewracając go na ziemię i tuląc się do niego bardzo mocno. Trzęsła się z przerażenia- boje się, bardzo się boje..! - zawołała ze łzami w oczach.
Offline
przydzwonił dość mocno głową o podłogę-auć-mruknął pod nosem
-no już już spokojnie-wyszeptał cicho gładząc ją lekko po włosach-to sztuczne już wszystko dobrze-wyszeptał tuląc ją lekko do siebie i gładząc po włosach
Offline